W weekend postanowiłam spróbować i podejść do uszycia anioła. Strasznie mnie korciło, jestem nimi zachwycona. Gdy oglądam na stronach dziewczyn te cudeńka, to aż dech mi zapiera. Więc przełamałam samą siebie i rozpoczęłam szycie. Palce pokłute i podziabane, ale warto było. Anielica lekko z odzysku, bo wykorzystałam tylko stare materiały z szafy babci (tam jest schomikowane wszystko:)
Cudeńkiem to moja anielica nie jest, ale zrobienie jej dało mi wiele satysfakcji. Wiem, wiem, dalekie to od ideału... Jednak moje dziewczynki zadowolone i już każda chce lalę do spania i pilnowania łóżeczka. Jak zwykle najbardziej cieszy mnie ich akceptacja:) Mały krytyk, to kochany krytyk:))
Cudeńkiem to moja anielica nie jest, ale zrobienie jej dało mi wiele satysfakcji. Wiem, wiem, dalekie to od ideału... Jednak moje dziewczynki zadowolone i już każda chce lalę do spania i pilnowania łóżeczka. Jak zwykle najbardziej cieszy mnie ich akceptacja:) Mały krytyk, to kochany krytyk:))
Anielica Adela:)
Jest śliczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty:))))
OdpowiedzUsuńOj pierwsze... i oby nie ostatnie.
UsuńAniu pracuj nad nimi są piękne i takie Twoje:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dziękuję bardzo za miłe słowo:) Jest coś wyjątkowego w własnoręcznych pracach, nawet jak nie idealne to cieszą:)
OdpowiedzUsuńPiękna Anielica i cudowne imię Adela, ja mam też swoją granatową Matyldę...cudne są te diablice i strasznie kochane:)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, bo dziś po raz kolejny próbowałam wbić się w Twoich obserwatorów i nie daję rady...nie martw się będę próbowała do skutku...
Dziękuję za odwiedziny na Różanej:)
Buziaki:)
:) a jak słodko wyglądają przy małym buziaku, kiedy śpi... Moja Zuźka upodobała sobie anielice do zasypiania. Wyskakuje mi jakiś błąd przy tej funkcji, może uda mi się kiedyś to rozgryźć. Pozdrawiam ciepło.
Usuń