poniedziałek, 10 lutego 2014

Anioł - pierwszy próbny

W weekend postanowiłam spróbować i podejść do uszycia anioła. Strasznie mnie korciło, jestem nimi zachwycona. Gdy oglądam na stronach dziewczyn te cudeńka, to aż dech mi zapiera. Więc przełamałam samą siebie i rozpoczęłam szycie. Palce pokłute i podziabane, ale warto było. Anielica lekko z odzysku, bo wykorzystałam tylko stare materiały z szafy babci (tam jest  schomikowane wszystko:) 
Cudeńkiem to moja anielica nie jest, ale zrobienie jej dało mi wiele satysfakcji. Wiem, wiem, dalekie to od ideału... Jednak moje dziewczynki zadowolone i już każda chce lalę do spania i pilnowania łóżeczka. Jak zwykle najbardziej cieszy mnie ich akceptacja:) Mały krytyk, to kochany krytyk:))

Anielica Adela:)





8 komentarzy:

  1. Aniu pracuj nad nimi są piękne i takie Twoje:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za miłe słowo:) Jest coś wyjątkowego w własnoręcznych pracach, nawet jak nie idealne to cieszą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna Anielica i cudowne imię Adela, ja mam też swoją granatową Matyldę...cudne są te diablice i strasznie kochane:)
    Przykro mi, bo dziś po raz kolejny próbowałam wbić się w Twoich obserwatorów i nie daję rady...nie martw się będę próbowała do skutku...
    Dziękuję za odwiedziny na Różanej:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a jak słodko wyglądają przy małym buziaku, kiedy śpi... Moja Zuźka upodobała sobie anielice do zasypiania. Wyskakuje mi jakiś błąd przy tej funkcji, może uda mi się kiedyś to rozgryźć. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń

Dziękuję za poświęconą chwilę i pozostawienie po sobie śladu. Pozdrawiam. Ania:)