wtorek, 20 października 2015

Czas na stołek:)

Wiele się u mnie ostatnio dzieje. Powoli wprowadzamy się do naszego domu. Pracy jest jeszcze ogrom. Jest ubogo, wiele, wiele nam jeszcze brakuje. Jednak nie ma to najmniejszego znaczenia po prawie 7 latach budowania możemy nocować na swoim, gotować, kąpać się i wdychać pełną piersią domowe powietrze:) Mały szkopuł tkwi w tym, że od naszego domku dzieli nas z 80 km, więc jesteśmy tam weekendowymi gośćmi. Wiemy, że ten okres szkolny spędzimy jeszcze po staremu, ale czas tak szybko biegnie... że za nim się obejrzę będziemy u siebie na stałe. Nie mam czym Was pozamęczać, bo jak już wspomniałam panuje u nas na dzień dzisiejszy minimalizm:) Piękno w tym minimalizmie jest takie, że za każdym razem gdy przyjeżdżamy zabieramy coś ze sobą, udomawiamy nasza przestrzeń, przenosimy kawałek naszej rodzinki:)
I piękne jest to, że nie tylko my dorośli się cieszymy, ale nasze dzieci aż szaleją z radości. Rozpiera je tam energia, pakują się cały tydzień, dopytują kiedy wreszcie tam pojedziemy. I to dla nas jest największym skarbem - wspólna radość, wspólny cel, wspólny czas:)

Namarudziłam Wam trochę. Wytrzymajcie jeszcze minutkę:) 
Stwierdziłam, że zawsze chciałam mieć stołki drewniane przecierane. Takie, na których można przysiąść na chwilkę lub położyć w kąciku koc, poduchę czy misiaczka - tak jak u mojej Zuzi. Więc jak znalazłam czyste drewniane, to postanowiłam je sobie podmalować. Pobejcowałam, pomalowałam jeden na biało jeden na jasnoniebieski a potem poprzecierałam do upadłego:) I są. Takie moje, zwykłe, proste. 

Jeden będzie u Zuzi, jeden u Natalki a trzeci, który czeka na szara odsłonę w sypialni lub kuchni.

Jeżeli macie chęć na podobny, to zapraszam - Pracownia czynna:)

 





I na koniec urywek naszego skromnego, pustego salonu przed pierwszym goszczeniem przyjaciół na swoim:)


Tak jak pisałam na FB u mnie dominuje nasza wałbrzyska porcelana. Dla mnie prosta, lekka i naprawdę ładna.  Mam wiele zestawów z naszej Porcelany, załapałam się na wielkie zapasy przy likwidacji zasobów Porcelany Wałbrzych - dosłownie za grosze. Na zdjęciu jeden z kompletów - biel ze złotym i kremowym i talerze w kwiatuszki.



Ściskam Was mocno i przepraszam za długie przerwy.












 

wtorek, 6 października 2015

"Może jestem mała..."

Wpadły mi w łapki ostatnio pewne słowa - myśl, sentencja.

"Może jestem mała,

ale jestem ważna.

Ucz mnie.

Kochaj mnie.

Wierz we mnie.

Ponieważ, kiedy dorosnę,

Mam zamiar

BYĆ KIMŚ 

NIESAMOWITYM!!!"

No i musiałam umieścić te słowa na tabliczce. 

Zaczęłam się zastanawiać nad tym jak my rodzice postrzegamy nasze dzieci, czy dajemy im szansę osiągać wytyczane przez nie same cele, czy czasem im w tym przeszkadzamy. Te słowa to chyba takie motto dla mądrych rodziców. Dziecku tak niewiele trzeba. Wystarczy nasza miłość, zaufanie, wsparcie ...

Więc nie pozostaje nam nic innego jak dać naszym dzieciakom szansę zaistnieć i BYĆ KIMŚ NIESAMOWITYM:)







Tabliczki - ramki rozeszły mi się jak świeże bułeczki :)Przyznam się szczerze, że ja szukam kolejnego miejsca i sposobu umieszczenia motta.

 I kilka nowości w sklepiku. Do szklanych pojemniczków na wszelakie drobiazgi od kuchennych po te w pracowniach, podokładałam koronki i zawieszki.

 Takie cieplejsze i "udomowione" się stały :)

Jak ktoś chętny to są w sklepiku TUTAJ. Kilka zostawiłam sobie do nowej kuchni na orzechy, cukierki i makaron:)












 Udanego tygodnia Wam życzę:)





 

czwartek, 1 października 2015

Jesienne inspiracje i "ja" w maleńkiej formie

Witajcie kochani:)

Dziś rano po raz pierwszy skrobałam szyby samochodowe. Normalnie -1 C nas dopadło. Więc szykuje się chyba już przeglądanie zimowej szafy i wyciąganie ciepłych kurtek, szalików czy czapek. Ja zaopatrzyłam się wczoraj w ciepłe sweterki "za pupę", bo jako zmarzluch muszę być opatulona z każdej strony:)

Aby jednak rozgrzać te jesienne chłody zapraszam Was do podróży po Jesiennych Inspiracjach przygotowanych przez Olę z Home on the Hill w Przewodniku Jesiennych Inspiracji.

Nie ukrywam, że uwielbiam oglądać piękne aranżacje, dopracowane  zdjęcia. Zawsze wchłaniam ten urok z nich płynący. Do tego dziewczyny pokazały kilka ciekawych pomysłów do wykonania samodzielnie, można poczytać ciekawe "opowieści" (np. Paulinki z Zielenie...).

I aby nie było, to pochwalę się Wam, że i produkty z mojego Sklepu A.D. HOME WNĘTRZA też się tam znalazły. Nie zdawałam sobie sprawy jak miło wypatrzeć swój dzban, pojemnik na przyprawy, czy inne drobiazgi, które wykonałam sama lub stoją na półkach czekając na Was:) 

Mam nadzieję, że Wam się spodoba i oprawa i klimat i proponowane dodatki.
Mam też cichą nadzieję, że będziecie zaglądać do mojego sklepiku i pozostawiać po sobie ślad. 

Wiem, że zachowuje się jak małe dziecko, bo cieszę się ogromnie, gdy ktoś składa zamówienie. Pakowanie to jak uroczystość:) Zawsze z niepokojem czekam, czy paczka dotarła, czy wszystko jest w porządku...

Liczę na Was kochani. Liczę na to, że pomożecie mi uwierzyć w siebie i rozpromienić moje dni.

Z góry wszystkim ogromnie dziękuję - Agnieszce z Różanej Ławeczki, że ciągle jest gdzieś blisko mnie, choć dzieli nas tyle kilometrów, Agnieszce z Happy Place i już Borówki:) - za optymizm, który mi przesyła w każdej rozmowie i  za wiarę większa niż mam ja sama, Kasi - mojej kuzynce, która też niestety jest daleko, za słowa otuchy, kopniaki mentalne w tyłek i impuls do działania:)

Dziewczyny jesteście KOCHANE i bardzo, bardzo Wam dziękuję, że potraficie sprowadzić człowieka na dobre tory:)

A na koniec dziękuję mojemu wytrwałemu mężowi, co już chyba ma uszy czerwone od mojego gadania, wie jakimi słowami go przywitam a dalej trwa dzielnie i jak to mówi "czekaj cierpliwie":)

Ściskam Was mocno i udanego dnia Wam życzę!!!! :)