czwartek, 26 lutego 2015

Jednego serca mi trzeba...

Maleńkimi kroczkami zbliża się wiosna. Przebiśniegi w ogrodzie obrodziły nam w tym roku pięknie:) Idąc za przykładem blogowych koleżanek powinnam zarzucać Was zdjęciami jajek, króliczków, kurczaczków.

Jednak coś forma zdrowotna nie pozwala na szaleństwo. Nawet pochylić głowy dobrze nie mogę, bo dosłownie mi ją rozsadza. Urok zatok zapchanych po brzegi:) 

Więc zostałam jeszcze w klimacie sercowym:)))
Zaległe serduszka z życiowym słowem, takie na co dzień, dla bliskiego serca od serca, bez okazji, bez zbędnych słów, by pamiętać i kochać dalej:)



Bardzo wartościowa myśl. 
Moje dziewczynki wczoraj poczytały i powiedziały "jak ktoś wejdzie i przeczyta to powie, że fajnie jest w tym naszym domu":) 
Oj uradowało się moje serducho!



 Małe serduszko jako dodatek do prezentu, kwiatów z ważnym słowem...




 Do mego serca klucze Ci dam...



Po prostu KOCHAM!






 Zestaw sercowy.

Poratuje, uraduje:)





Życzę spokojnego dnia pełnego sercowych uniesień:)
 Przecież nie musimy czekać Walentynek!


Zapraszam ponownie na domową WYPRZEDAŻ TUTAJ



niedziela, 22 lutego 2015

Historia piątej klepki i Nasz nowy dom:)


Ostatnio moja Natalka z zachwytem wpatruje się w program chyba pt. "Nasz nowy dom". Trochę miesza jej on w głowie, bo ciągle biega z pytaniem "A czemu my tak długo budujemy? A kiedy my się wreszcie wprowadzimy? A kiedy mój pokój będzie gotowy?" 
I tak nieustannie zarzuca nas pytaniami, na które chętnie sama usłyszałabym odpowiedź "Już!!!"



Czekamy cierpliwie i cierpliwie stawiamy drobne kroczki do przodu. 
W piątek moja radość była przeogromna, bo wreszcie coś ruszyło się do przodu i mogłam nacieszyć oko postępami.

Na piętrze domu mamy położony rękami mojego kochanego męża parkiet drewniany. Myślę, że jedyny taki:) To nasz wyjątkowy nabytek. Dzięki mojemu tacie, który pomyślał o nas w odpowiedniej chwili.

Nasza tytułowa "piąta klepka" jest wiekowym nabytkiem z pewnego znanego na Dolnym Śląsku zamku. Tak, tak... przyjechał do nas prosto z zamku. Firma taty wykonywała tam remont i wymieniali parkiety. Te stare były przeznaczone do zniszczenia. Jednak, kiedy je ściągnęli okazało się, że drewno jest w fantastycznym stanie i szkoda wysłać je na spalenie. My je skromnie przygarnęliśmy. Dwa lata czekały na powrót na salony:) Mąż z bratem wyczyścili, położyli. A w ostatnim tygodniu fachowiec zaszpachlował, wycyklinował i polakierował.
Przyznam się, że efekt mnie mile zaskoczył.
Wstępnie parkiet był podrapany, podniszczony, odbarwiony, choć deska była niesamowicie gruba.
Nie spodziewałam się, że będzie taki jasny i że nie widać po nim takich zniszczeń.


I takim oto sposobem mam wymarzona podłogę na pietrze i w dwóch dolnych pokojach.

Zobaczcie sami:)




Dziewczyny biegały jak oszalałe z radości. A ja nie mogłam przestać się uśmiechać. 

Poczułam wreszcie, że zbliża się ten wymarzony moment - urządzane naszego wspólnego, rodzinnego kąta:)

Dziewczyny jestem taka szczęśliwa, gdy czuję i widzę postępy. Nawet moje dziewczynki siedzą ze mną i planują jak będą wyglądały ich pokoje. Nawet przed snem opowiadają, ustawiają w swych opowieściach, zapraszają koleżanki. To cudowne uczucie cieszyć się z rodziną.

Na naszej działce powoli pojawia się wiosna. Zakwitły żółte krokusy - one pierwsze rozjaśniają ogród. Hiacynty z pączkami już wystawiły główki, drobne pączki zawitały na gałązki. Oj już bym szalała w ogrodzie!

A to nasze okolice:)








Czekaliśmy jeszcze na spotkanie z "kafelkarzem". Mieliśmy ustalić wykonanie łazienki i położenie płytek na podłogach na całym parterze (salon, kuchnia, przedpokój, korytarzyk). Niestety ponownie przełożył wizytę :( Liczę jednak, że się doczekam i nacieszę się kolejnymi postępami :)






piątek, 20 lutego 2015

Robimy miejsce :) WYPRZEDAŻ

Witajcie kochani:)





Wiem, że wiosna jeszcze na dobre nie zawitała i nie czas na wiosenne porządki i przegląd szaf. Jednak przy okazji małych zmian i ściąganiu wszystkiego z półek, wyciąganiu z szafek okazało się, że wiele, a to wiele przedmiotów poupychałam w kąt. A to już nie pasują do obecnego wystroju, a to zmieniła mi się wizja półeczki lub zwyczajnie nie mam już gdzie tego postawić.

Przyznam się, że Pan Mąż ręce załamał, bo zawsze muszę coś nowego, choćby małego ściągnąć do domu... No i narobiło się bałaganu;/ 

Czas więc na zrobienie czystek i oddanie drobiazgów w dobre ręce.

Zainteresowani?

Zdjęcia niestety dość słabe, bo już było ciemno i ponuro. W środku dnia niestety jestem poza domem i nie ma szans na dzienną sesję.

Wszystkie przedmioty będą w zakładce  WYPRZEDAŻE


 A tu tylko kilka drobiazgów na zachętę:)







Wszystkie przedmiot (sporo się ich nazbierało na początek) TUTAJ



 ZAPRASZAM!!!!!





niedziela, 15 lutego 2015

Mała Panienka i wyniki:)

Witam kochani blogowicze:)Bardzo, ale to bardzo cieszę się, że jesteście ze mną. To dla mnie nie tylko radość, ale i ukojenie...

Dlatego dla Was na początek małe serduszko, spóźnione Walentynkowe a i z wdzięczności:)




Trochę spóźniam się z ogłoszeniem wyników Candy, a to za sprawą tysiąca rozpoczętych spraw. Sama już nie wiedziałam za co najpierw się zabrać. Przedłużony dzień w pracy i późne powroty, malowanie mebli u dziewczynek (już niedługo relacja, bo niewiele mi zostało) i ciekawe zapytanie o wykonanie kilku broszek.

Na szczęście dziś się zebrałyśmy i tym razem Natalka użyczyła swoich rączek do wylosowania zwycięzcy:)





I wreszcie losowanko:)

Nagrody polecą do ......






Bardzo proszę o kontakt mailowy celem podania danych do wysyłki.

GRATULUJĘ!!!!!!!


A teraz mała Panienka, która powstała dzisiejszej nocy. Taki mały "prototyp" - broszka.
Miało być wesoło, kolorowo. Pomysłów miałam kilka, ale okazało się, że nie posiadam na stanie materiałów, które w głowie mi się narodziły. Więc musiałam poradzić sobie z tym, co znalazłam pod ręką.






Troszkę jeszcze niedopracowana. Lubię filc, jest taki wdzięczny i wiele można z niego wyczarować. Na biurku leżą drewienka gotowe do kolejnego etapu przerabiania, a mnie wzięło na małą odmianę.


Jeszcze raz dziękuję wszystkim za obecność, za mile słowa, za odwiedziny jak dobry znajomy na kawie:)



poniedziałek, 9 lutego 2015

Na romantyczne wieczory:)

Witajcie kochani:)

Tytuł tym razem wypadł mi dość romantycznie, choć prace aż takie nie są. Jednak tak sobie pomyślałam, że każdy z przedmiotów może troszkę umilić nam wspólne spotkania. Serduszka wprowadzą lekko miłosną, romantyczną atmosferę i rozgrzeją te prawdziwe serducha:)







A skrzyneczka w lekkim klimacie etno, może schować butelkę wyszukanego wina specjalnie na wspólne chwile.
Rozmarzyłam się normalnie:) Cóż... nam kobietom takie słodkie myśli są potrzebne. Działają jak balsam. 
Bardzo lubię zatopić się w przyjemnych myślach. Od razu uśmiech sam pojawia się na twarzy a oczy się śmieją.









U mnie nadchodzi pracowity czas, niestety nie twórczy, a czysto zawodowy. I już nie mogę znieść myśli, ze na moje własne robótki nie starczy mi za wiele czasu. Doba jak na złość się nie rozciąga a sen niestety morzy... 

Życzę wszystkim słodkich, romantycznych chwil nie tylko w Walentynki:)


ZAPRASZAM NA MOJE CANDY

można się zapisać jeszcze do 12 lutego







środa, 4 lutego 2015

Feng Shui początek?

Witam Was kochani:)

Napisałam kiedyś, że postaram się umieścić czasem jakieś nowinki o aranżacji przestrzeni według Feng Shui.



Większości osób feng shui kojarzy się jedynie z chińską filozofią, z jakimiś nieopisanymi siłami, może mocami:) Owszem jest to dawna chińska filozofia, jest to bazowanie na pojęciach, które są nam obce, ale jednocześnie... jednocześnie jest to coś co funkcjonuje wokół nas, kierujemy się pewnymi zasadami, choć tłumaczymy je sobie na swój własny sposób.
Mówiąc w skrócie feng shui to sposób na takie zaaranżowanie miejsca w którym chcemy żyć, by czuć się tam dobrze, zdrowo, swobodnie, by nic nam nie przeszkadzało. By nasze życie zawodowe i prywatne postępowało w tym dobrym kierunku.

Zasady, którymi kierowali się dawni Chińczycy były proste - obserwowanie otoczenia i wyciąganie wniosków. 





Niektórzy z nas zachowuję się właśnie w taki sposób zanim zakupią mieszkanie, działkę pod budowę domu, zanim wybiorą meble, kolory, dodatki. A niektórzy wprowadzają nieprzemyślany chaos.

Prosty przykład: Chińczycy zanim wybrali miejsce na swój dom sprawdzali, czy jest tam życie tzn. zwierzęta, rośliny, woda. Jeżeli otoczenie tętniło życiem, mieli pewność, że i im będzie się tam dobrze mieszkać.
A my?My również powinniśmy zwracać uwagę, czy nasz wymarzony dom, mieszkanie są położone w ciekawej okolicy, bezpiecznej, czystej, spokojnej, czy w pobliżu jest skrawek zieleni, czy jest przyjemny widok z okna, czy niestety kolejny mur sąsiedzkich okien. Sprawdzamy, czy komunikacja jest dobra, czy zimą nie będziemy odcięci od świata (dotyczy tych co muszą oczywiście z domu nosek wychylać:) lub czy przychodnia jest kilkadziesiąt kilometrów dalej (to sprawdzają mamy z maluszkami:).

Już te "drobne", pierwsze cechy miejsca są ważne i mają wpływ na nasz komfort zamieszkiwania. Jakie są tu przesłanki feng shui?  Intuicja - początki feng shui to intuicyjne zasady.
Myślę, że i w wielu z nas jest ta wewnętrzna mądrość.

Ład, porządek, reguły, zasady, siła sprawcza, harmonia - to tak zwane TAO.

Zasady TAO tworzyły uniwersalne prawa, prawa przyrody.

Nie chcę Was zamęczać na początek, więc zrobię tylko krótkie wprowadzenie.
3 ZASADY TAO:

1. Zasada rozsądku
2. Zasada zmian
3. Zasad wiatru i wody

ZASADA ROZSĄDKU - pomyśl kilka razy, użyj głowy i umysłu a potem działaj, rób. W aranżacji dużą wartość ma to co jest proste w swym kształcie, regularne. Ważne jest, by wybierać miejsce, mieszkania, gdzie nie wydarzyło się nic bardzo, żadna tragedia, bo miejsce jakby "nasiąka" negatywnie. I odwrotnie, gdy w danym miejscu działo się coś dobrego, to ta energia pozostaje:). Dotyczy to także firm - np. nie buduj, nie otwieraj firmy w miejscu, w którym inna zbankrutowała.
Zasada rozsądku mówi również, by posuwać się do przodu powoli, nie szybko i wielkimi krokami.

ZASADA ZMIAN - jest skutek i jest przyczyna. Zmiany same się nie dokonują, to My musimy zacząć te zmiany. Zmiana jest procesem, nie chwilą, wszystko wokół nas się zmienia. Zmiany powinny być również na płaszczyźnie psychiki - to jest najważniejsza ze zmian. Zmiany powinny następować powoli, małymi krokami i być akceptowane. I najważniejsze - musimy wiedzieć po co wprowadzamy zmiany, co chcemy tym osiągnąć. 

ZASADA WIATRU I WODY -  zawsze w przestrzeni życiowej będzie niezbędny wiatr i woda, czyli powietrze i jego wilgotność. Ważny jest ruch.
Ta zasada mówi nam, by oczyszczać swoją przestrzeń poprzez usuwanie zbędnych przedmiotów, robienie porządków, usuwanie rzeczy zepsutych, nieprzydatnych. Ważne, by dbać o to, by dane przedmioty miały zawsze swoje miejsce, by mieć otwierane okna. Gdy wchodzimy do domu to powietrze - energia powinny swobodnie się po nim poruszać od dołu do góry. czyli nie zastawiamy, nie blokujemy siebie.


Mówiąc w sposób banalny, zostały nam dane sposoby na omijanie pewnych trudności, na wykorzystywanie tego, co nas otacza dla poprawy naszego życia. I taką wiedzą jest właśnie feng shui.



Mam nadzieję, że trochę Was zachęciłam do poczytania o tej wiedzy:) 
Dziś może trochę zbyt ogólnikowo, ale chciałam pokazać, że te prawdy są wszechobecne, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że obracamy się wśród nich codziennie.


Zapraszam więc niedługo do kolejnego postu, już bardziej wnętrzarskiego:)

Coś o kolorach, kształtach i przestrzeni:)




A ode mnie kwiaty w wersji wyjątkowo uroczej i ... harmonijnej;)