wtorek, 30 września 2014

Poduchy i fasolka;)

Witam Was cieplutko.

Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa, witam nowe osóbki:) Ciepło robi się na serduchu, gdy czuję lekkie choćby wsparcie z Waszej strony. Tak jakoś raźniej iść dalej...

Z realizacją postanowień ciężko jest... Niby są to rzeczy proste, zachowania banalne... ale wcielanie tego w życie to ogromne wyzwanie. Nie powiem, bym podołała tak jak sobie to wyobrażałam. Nie ma się jednak co poddawać, każdy drobiazg do przodu jest ważny.

Jesień niestety rozłożyła mnie na łopatki. Mam dziś wrażenie, że przejechało po mnie tysiąc tirów.
Na szczęście przyjemność sprawia mi widok poduszeczek, które uszyła nam na zamówienie Lucy z Nie ma jak w domu. Są cudne, pięknie uszyte, a nadruki mnie zachwycają.
Moje dziewczynki oszalały jak je pierwszy raz zobaczyły i już  królują w ich łóżkach. Przyszłościowo są już przez nie podzielone i mają mieć swoje miejsce w ich pokoikach w "nowym domu" jak to mawiają dziewczyny.






Moje podszywanie powoli się rozwija. Najczęściej na potrzeby własne. I tak w tempie ekspresowym musiałam przygotować strój fasolki na przedstawienie w szkole. 
Wzór więc prosty i niewyszukany, by zrobić wszystko w jak najkrótszym czasie.

Oto żółta fasolka:)





Życzę wszystkim zdrówka i miłego wieczoru!




środa, 24 września 2014

Chusteczniki i mocne postanowienia:)

Witam wszystkich w ten chłodny już wieczór.

Zimno się zrobiło, rano przymrozek mnie przywitał i skrobanie szyb. Dla mnie to już nastał czas męki i ciągłego niedogrzania:) Nawet siedząc przytulona do kaloryfera dłonie i stopy mam zimne jak lody. Taka moja natura. Moja osoba potrzebuje słońca i ciepła jak tlenu. W przeciwnym razie opadam z sił i "szarzeję" - niestety.

Jednak zebrałam się w sobie i wygospodarowałam kilka chwilek i zabrałam do roboty. Trwało to trochę, myślę nawet, że zbyt długie trochę, ale skończyłam. Tak, skończyłam obiecane mamie i sobie chusteczniki. Aż mi wstyd tak długo to trwało. Zaczęłam chyba w lipcu, a potem straciłam wenę.

Pudełko na chusteczki białe w kwiatuszki - dla mamy według jej wymagań. Pudełeczko kremowe - moje według moich;)
Mama klasycznie, bez szaleństw i spękań, choć i tak pokusiłam się o lekkie "pomazianie". 
Chustecznik kremowy trochę miał nawiązywać do lekkiej starości, podróży. Tu troszkę pocierałam, smarowałam, chlapałam.













Jesień zmusiła mnie chyba swoją zmiennością do pewnych przemyśleń i postanowień. Żałuję, że pojawiają się sytuacje, które mnie rozkładają na części pierwsze i zmuszają to takiego przeanalizowania siebie, innych, tego co się wokół mnie dzieje. Z drugiej strony takie spojrzenie na wszystko ponownie jest potrzebne i mobilizujące.

I tak narodziło się kilka moich mocnych postanowień. Część powoli wcielam w życie, no próbuję...

Pierwsze: "Próbuj Aniu dojrzeć coś dobrego - w sytuacjach, ludziach, zdarzeniach"
Drugie: "Aniu odpuść sobie - szczególnie w pracy" (to najczęściej słyszę od Pana Męża)
Trzecie: "Nie zamartwiaj się na zapas i nie przejmuj się za wszystkim i wszystkimi"
Czwarte: "Codziennie przygotowuj się do planu przyszłości;)" - to lekko tajemnicze, ale najbardziej dla mnie mobilizujące.


Ciekawe, czy będę mogła dzielnie napisać przy następnej okazji, że udaje mi się, że daję radę...


PRZYPOMINAM o moim pierwszym CANDY JESIENNYM :)))

ZAPRASZAM !!!



sobota, 20 września 2014

CANDY ...moje pierwsze jesienne:)

Strasznie się cieszę  a jednocześnie boję...

Chcę ogłosić swoje pierwsze Candy. Patrzę, czytam i podziwiam to co Wy kochane robicie, jak tworzycie. Jesteście wyjątkowe i naprawdę macie dar w swoich kobiecych rękach.




Tak więc, chciałabym i ja zorganizować coś dla Was:)

Zaczynamy?

Oj serducho mi mocniej bije, bo strasznie się obawiam, że nikt tu nie zaglądnie...

Do wygrania własnoręcznie zrobiony jesienny szyszkowy wianek , serduszko dekoracyjne, świeca w jesiennych barwach i zapachowa saszetka do szafy:)

Zasady zabawy takie jak zawsze:

1. Jeżeli chcesz wziąć udział w zabawie, to proszę zostaw komentarz po tym postem.
2. Umieść na swoim blogu banerek z informacją o Candy. Anonimki proszę o pozostawienie w komentarzu adresu e-mail.
3. Będzie mi bardzo miło, jeżeli dołączysz do grona obserwatorów mojego bloga:)
4. Po prostu się bawmy i cieszmy każdym dniem.


Informacja: paczkę wysyłam tylko na terenie Polski.






ZAPRASZAM WSZYSTKICH SERDECZNIE DO ZABAWY!!!

Mam nadzieję, że choć trochę sprostam Waszym wymaganiom.

Buziaki;)

niedziela, 14 września 2014

Haftowana sówka i jesienny klimat

Witam Was cieplutko mimo, że za oknem u nas ciągle deszcz, burze i mgły. 
Czasem przebije się słońce, ale jak na złość, gdy zaczynamy się nim cieszyć, zaczyna padać.

Nie powiem, że mam dzięki temu więcej czasu dla siebie. Jak na razie muszę powywiązywać się z wielu obowiązków. A w następnej kolejności pozwolę sobie na moje robótki. Muszę dać upust moim pomysłom, bo inaczej chyba mi głowa pęknie, tyle w niej siedzi:) A na to nie mogę sobie pozwolić, lepiej dąć poszaleć wyobraźni a rękom popracować:)

I tak jakoś wzięło mnie na zmianę bluzeczki. Wyciągnęłyśmy z Zuźką jedną z jej jednokolorowych koszulek, by umieścić na niej sówkę. Zuźka sówki uwielbia, więc chętnie zabiera bluzeczkę do zeróweczki oraz chętnie zaprezentowała się jako moja mała, prywatna modelka;)

Oto sówka:)




Miałyśmy dziś piękny plan pozbierania w parku kasztanów i żołędzi. Zaskoczyło mnie, że jesień tak szybko nadeszła. 
Park mimo słońca pokryty był cały suchymi, brązowymi liśćmi. Tak jakoś szaro i smutno było. Kasztanów ledwo kilka nam wpadło w ręce, żołędzie w większości pogniłe. Normalnie jakby jakaś plaga przeszła przez las.

Na szczęście kilka darów jesieni udało nam się odnaleźć.







A taki gość zamieszkał w liściach juki w ogrodzie. Nazywa się Tygrzyk i podobno jego ugryzienie przypomina ugryzienie szerszenia... Przyznam się, że po tej informacji od razu pajączek stracił dla mnie swój urok:(




Dziękuję wszystkim za odwiedziny i życzę Wam jeszcze trochę ciepłych jesiennych dni:)



wtorek, 2 września 2014

Na poprawę nastroju i mała wyprzedaż:)

Witam Was mocniutko:)

Strasznie dziś u nas paskudna pogoda. od samego rana pada, pada i pada. Wszystko otuliła szara, ponura mgła. Wilgoć aż mnie przenika na wskroś:(
Już od takich widoków smutek bierze... Plus kilka nieprzyjemnych sytuacji, mały kop w tyłek i niestety humor paskudny...

Zasiadłam więc z córkami nad starym katalogiem  NEXT. Uwielbiam go po prostu. Katalog jest grubaśny z mnóstwem propozycji urządzenia wnętrz, dopasowania dodatków.
Jak zwykle każda z nas miała swoje ulubione projekty i aranżacje.


I jeszcze szybka informacja. Uwielbiam zbierać serwetki do decoupagu. Mam ich już kilka setek chyba:)
Jestem obdarowywana całymi paczkami przez rodzinę i bliskich. Jednak nie jestem w stanie wykorzystać wszystkich w takiej ilości. Miejsca na ich składowanie też za wiele nie mam... Dlatego postanowiłam je wystawić na stronie tu KLIK dla zainteresowanych
Może Wam się coś przyda. 

ZAPRASZAM!


Poniżej kilka z katalogowych aranżacji. Myślę, że mimo iż katalog jest z 2011 roku, to wzory, kolorystyka są dalej aktualne. Mi przynajmniej zawsze poprawia się humor przy oglądaniu i marzeniu, gdzie bym to ulokowała:)




 Mam strasznego smaka na ten wieszak druciany w kształcie sukni. Marzy mi się w sypialni:)



I kilka pastelowych dodatków do kuchni i łazienki. Robi mi się ciepło na serduchu jak na nie patrzę.







Dziekuję Wam za odwiedziny i dodawanie mi tego powera, gdy dni są właśnie takie jak dzisiejszy.

P.S. jeszcze raz zapraszam na serwetkowe szaleństwo KLIK



Buźka:)