Witam wszystkich w ten chłodny już wieczór.
Zimno się zrobiło, rano przymrozek mnie przywitał i skrobanie szyb. Dla mnie to już nastał czas męki i ciągłego niedogrzania:) Nawet siedząc przytulona do kaloryfera dłonie i stopy mam zimne jak lody. Taka moja natura. Moja osoba potrzebuje słońca i ciepła jak tlenu. W przeciwnym razie opadam z sił i "szarzeję" - niestety.
Jednak zebrałam się w sobie i wygospodarowałam kilka chwilek i zabrałam do roboty. Trwało to trochę, myślę nawet, że zbyt długie trochę, ale skończyłam. Tak, skończyłam obiecane mamie i sobie chusteczniki. Aż mi wstyd tak długo to trwało. Zaczęłam chyba w lipcu, a potem straciłam wenę.
Pudełko na chusteczki białe w kwiatuszki - dla mamy według jej wymagań. Pudełeczko kremowe - moje według moich;)
Mama klasycznie, bez szaleństw i spękań, choć i tak pokusiłam się o lekkie "pomazianie".
Chustecznik kremowy trochę miał nawiązywać do lekkiej starości, podróży. Tu troszkę pocierałam, smarowałam, chlapałam.
Jesień zmusiła mnie chyba swoją zmiennością do pewnych przemyśleń i postanowień. Żałuję, że pojawiają się sytuacje, które mnie rozkładają na części pierwsze i zmuszają to takiego przeanalizowania siebie, innych, tego co się wokół mnie dzieje. Z drugiej strony takie spojrzenie na wszystko ponownie jest potrzebne i mobilizujące.
I tak narodziło się kilka moich mocnych postanowień. Część powoli wcielam w życie, no próbuję...
Pierwsze: "Próbuj Aniu dojrzeć coś dobrego - w sytuacjach, ludziach, zdarzeniach"
Drugie: "Aniu odpuść sobie - szczególnie w pracy" (to najczęściej słyszę od Pana Męża)
Trzecie: "Nie zamartwiaj się na zapas i nie przejmuj się za wszystkim i wszystkimi"
Czwarte: "Codziennie przygotowuj się do planu przyszłości;)" - to lekko tajemnicze, ale najbardziej dla mnie mobilizujące.
Ciekawe, czy będę mogła dzielnie napisać przy następnej okazji, że udaje mi się, że daję radę...
Jeśli zakiełkowały w Twojej głowie takie postanowienia, to Jesteś gotowa:) Cieszę się, że zaczynasz wierzyć w swoje siły, bo to najważniejsze i bez tego nie dasz rady przeć do przodu...tak, tak wiem co mówię:)
OdpowiedzUsuńchusteczniki kapitalne i dla Pani Mamy i dla Ciebie, a jeśli chodzi o wenę to czasami tak jest, że "coś" musi czekać na ten lepszy czas, przez to jest wtedy lepsze:)
Buziaki i dużo ciepła, bo widzę, że nie tylko ja mam z tym problem:)
No i jak mam się nie cieszyć, że Cię poznałam?:) Zawsze masz dla mnie dobre słówko:)
UsuńWytrwałości Aniu w postanowieniach...ja jestem w tym kiepska:)
OdpowiedzUsuńA pudełeczka PRZEUROCZE!!!!
Sama trzymam kciuki, bo zazwyczaj szybko mi te postanowienia uciekają. Ewuś nawet te postanowienia na krótko coś nam dają;)
UsuńPrześliczne pudełeczka! Te pierwsze, z motylem, od razu wpadło mi w oko, w pięknym klimacie...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja też bardziej przepadam za takim stylem.
UsuńŚwietne te pudełka:-) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że do mnie zajrzałaś. Witam ciepło:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny i miłe słowa...Super Ci wyszły te pudełka na chusteczki.....Ja co sobie zrobię to komuś oddam... I znowu nie mam....Pozdrowienia pa....
OdpowiedzUsuńWitam ciepło i u mnie:) Nie wiem, czy mój długo u mnie posiedzi, bo już mi się osóbki czają:)
UsuńTakich zamykanych,, chusteczników ''jeszcze nie widziałam, bardzo ładne i pięknie je ozdobiłaś :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości w postanowieniach,bo jeżeli o mnie chodzi to kapituluję po paru dniach :(
Pozdrawiam gorąco.
Oj też łatwo kapituluję:( Dlatego ciągle na nowo stawiam sobie takie wyzwania, bo może tym kolejnym razem się coś uda:)
UsuńPiękne prace i życzę wytrwałości w realizacji postanowień:)
OdpowiedzUsuńWiesz, jakoś kiepsko z realizacją. Negatywne spojrzenie jednak bierze górę, ale próbuję, próbuję...
Usuńśliczności:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Choć jak patrze na Twoje cuda, to dopiero doceniam, co to zdolne rączki;)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w mojej zabawie :)
Bardzo ładne prace tworzysz . Skrzyneczki cudne :)
Pozdrawiam
http://mirosek.blogspot.com/