Nie ma jak w domu, w swoim domu...
Ci co mnie troszkę już tu znają wiedzą, że mój dom dopiero powoli powstaje. No można określić, że już się zapełnia i nabiera kształtu. Pomieszkujemy, dowozimy, dostawiamy. Dziś więc post o kolejnej mojej pasji - czyli o urządzaniu:) To chyba pasja większości z nas:)
Tym razem najwięcej przybyło mi w salonie. Niby niewiele, niby to drobiazgi, ale dają poczucie bezpieczeństwa i sprawiają, że ciężko nam opuszczać nasz domek. Za to chętniej się do niego wraca:)
Jakie zmiany? Przybył fotel, rolety rzymskie, drobne dekoracje. Przybywają moje sznurkowe wytwory. A moja miłość do sznurkowych dywanów owocuje tym, że będzie ich u nas całkiem sporo.
Zapraszam więc Was na salony i na Kuchenne Rewolucje:) W kuchni mamy wreszcie wszystkie możliwość poszaleć. A moja starsza, dziewięcioletnia córa stwierdziła, że chce zostać znaną, świetną szefowa kuchni:)
I kuchnia już pozapełniana. Moja Ci ona:)
No i ja:) W fartuszku od Karmelowa Kraina:) Idealny!
I nasze chlebki. Próbujemy piec, choć przyznam, że z ich jadalnością bywa różnie:) Skórki wychodzą przepysznie, środek czasem mnie zaskoczy:)
Moja dzielna pomocnica. Już wiem, że w kuchni będzie nade mną :)
Tu nam się chlebek bokami wylewa:)
Jakoś zawsze nam pieczenie na wieczór wypada. Wtedy oczekiwanie na końcowe wypieki jest już celebrowane w piżamie:)
Dobrej, spokojnej nocki kochani. Ja dziś już padam. Dzień spędzony na sprzątaniu, gotowaniu, z dziećmi w domu to zawsze u nas wyzwanie:)
Kochania, pięknie się prezentuje Wasz nowy dom! Już widać w nim duszę, to ciepło, ten klimat, a Twoje prace i sznurkowe wyroby wspaniale go dopełniają. Pomocnice w kuchni masz wspaniałe, w fartuszku prezentujesz się świetnie, a ostatnie zdjęcie mnie zachwyca! :-) Uściski Aniu, wszystkiego dobrego :**
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś:) Na tym zależy mi najbardziej - na cieple w domu, na poczuciu bezpieczeństwa:)A dziewczynki zaskakują mnie pozytywnie każdego dnia, aż sama nie mogę uwierzyć w ich wielkie chęci i zapał.
UsuńBardzo ładny dom, co powstrzymuje przed zamieszkaniem juz na stale?
OdpowiedzUsuńDziekuję Kasiu. A co przeszkadza? odległość (ok 80 km), skończenie klas w jednej szkole przez dziewczynki i od lipca już jesteśmy na dobre u siebie:)
UsuńCo ja widzę,hihi :) Do twarzy ci! :)
OdpowiedzUsuńAch te twoje półeczki...♥♥♥