Witajcie kochane:)
Dziękuję. Dziękuję za Waszą obecność... Wirtualną, może odległą, ale ... ale bardzo ważną dla mnie.
Dzisiaj miałam nic nie pisać i jutro i pojutrze... bo to ten "Zły czas". Czas złych wspomnień, odejścia najbliższej osoby... Myślałam, że skoro mija rok, to będę silniejsza... Nie, nie jestem:( Jedynie na samą myśl o dniu "piątek" serce mi zamiera a żołądek skręca się niemiłosiernie. Mam uczucie jakby te straszne sceny miały się powtórzyć, jakby film odtwarzał się na nowo. Tak, boję się jutrzejszych odwiedzin rodziny i znajomych, rozpamiętywania, pytań "Dlaczego?, Jak to możliwe?". Wystarczy mi, że po cichu słyszę je codziennie...
Ale nie o tym miałam pisać. Pastele - to miał być temat przewodni. Pastele - pomagają mi - na chwilę zapomnieć, ucieszyć kolorem myśli choć na chwilę, zamknąć się w kolorowej bańce, gdzie smutek nie ma dostępu...
Pastele - szukałam ich nieświadomie, choć nie zdobią mojego domu. Są rzadkim gościem. Jednak mnie oczarowały. Najpierw turkus TUTAJ, potem zamówiłam u Ani z bloga "w małym domku" pastelowe, szydełkowe drobiazgi - girlandy do kącika dziewczynek, kolorowe podkładki pod kubeczki i małe kwiatuszki do wianków. Te kolory potrafią wywołać uśmiech na twarzy:)
Potem mimochodem złapałam za pastelowe serwetki, za drewniany domek i zająca i wyszły takie oto pastelowe, wiosenne towarzystwo. Pomogło, poprawiło nastrój. Dodatkowo ucieszyło moje dzieci, a męża tez nastroiło pozytywnie. Nawet on uśmiecha się na widok naszych małych, kolorowych drobiazgów.
Trochę Was zasypię zdjęciami, ale nie mogłam się powstrzymać i strzelałam fotki jak szalona.
Tak sobie pomyślałam nawet, że jeśli nie będzie chętnych na ten zestawik, to zawieszę domki na ścianie u dziewczynek, bo idealnie pasują do dziewczęcego, romantycznego pokoju:)
Drugi domek już tradycyjnie w preferowane przeze mnie kwiaty.
Kwiaciarską dusze chyba mam:)
A w tle piękny haftowany obrus w niebieskie wzory - wypatrzony w SH za 3 zł. ;)
Klepię się po twarzy, by ocucić myśli i nie oszaleć...
Dziś chciałam odczarować ten dzień i zrobiłam mały kroczek do przodu, krok do zmian.
Mam nadzieje, że w kwietniu będę mogła Wam coś pokazać:)
Dziękuję jeszcze raz i tulipanek dla Was.
Dziękuję!
Ale cuda! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJakie piekne!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobały:)
UsuńBardzo wiosennie chyba każdy z nas tęskni za promieniami :)
OdpowiedzUsuńOj tęskno, tęskno!
Usuńsłodkie,takie dziewczęce:)))
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla małych księżniczek:)
UsuńAż trudno się zdecydować, który z domków ładniejszy, a i zajączek pięknie "ubrany".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:) fakt, każdy inny. Cieszę się, że się spodobały.
UsuńKochana, nie będę próbować Cię pocieszać, bo ból trzeba wypłakać, pozwolić, by czas podleczył rany.. Nic nie mówię, zamiast tego ślę moc pozytywnych, ciepłych wibracji.
OdpowiedzUsuńCo do domków - bajeczne! Zwłaszcza ten pastelowy uderza w moje nuty. Zapraszaj wiosnę do domu i bierz ją na warsztat - świetnie Ci to wychodzi! Ściskam mocno! :-)
Dzięki Aga... Tak już niestety w życiu jest, że złe i dobre się przeplata. Ale trzeba iść do przodu... A powiem Ci, że gdy robiłam te pastelowe domki, to miałam pokoik Twojej córy przed oczami i jej pastele:)
Usuńbardzo łądne
OdpowiedzUsuńu mnie dominują pastele, ostrzejsze kolory są dodatami
Dziękuję:) A ja powoli zakochuję się w pastelach. Szczególnie na wiosnę.
UsuńKocham pastele ,a domek jest prześliczny . Zapraszam serdecznie na candy do mnie http://szafa4drzwiowa.blogspot.com/2015/03/wielkanocne-candy.html
OdpowiedzUsuń