Nie jestem ostatnio oryginalna, bo znów tłumaczę się brakiem czasu. Czas... pojęcie względne, a jednak tak odczuwalne. Goni, pędzi, szaleje to mało powiedziane...
Nie mam czarodziejskiej różdżki i go nie zatrzymam, nie wiele z niego konstruktywnego ostatnio wyciągam. Sama nie wiem... Ciężko jest ...
Wieczorami próbowałam się trochę skupić i wysilić i skończyłam kilka drobiazgów, które czekały i czekały i wreszcie się doczekały ostatniego maźnięcia. Jeszcze sporo rozpoczętych prac patrzy na mnie z kąta i nasłuchuje, kiedy się za nie zabiorę.
Oj powoli, powoli ... Ale za to do przodu...
Pogoda poprawia się z dnia na dzień, więc i popołudnia są wyjściowe - ogrodowe i spacerkowe. Ogród czeka i zagania do roboty:) A domowe prace muszą poczekać na swoją kolej.
Na początek wykończona skrzyneczka na wino. Strasznie korciły mnie motyle. Pierwotnie miał być Paryż - moje ukochane miejsce. Jednak coś serwetka mnie nie zachwyciła i szukam dla niej innego miejsca.
No i dwa zalegające jajeczka. Przyznam, że całkiem o nich zapomniałam. Są mało "wystarane" bo gdy moje dzieci robiły swoje jaj do przedszkola i szkoły, to na tych poniżej trwały nauki:) Tak czy siak, postoją i poleżą przez święta.
Piekny decoupage!!! Jestem pod wrazeniem:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Aż mi się ciepło zrobiło na serduchu!
UsuńPiękne prace. Motylki są cudne i urocze !!! Do tej skrzyneczki pasują idealnie :)
OdpowiedzUsuńOj miło mi czytać pozytywne słowa:) Bo przyznaję się, że ja ciągle się uczę i to z różnym skutkiem.
UsuńSuper prace, bardzo fajnie wyszły ci jajka, ale skrzyneczka podoba mi się niesamowicie.
OdpowiedzUsuńTrochę wiosennego powiewu:) Motylek tu motylek tam:) Bardzo dziękuję i pozdrawiam
UsuńBaaardzo przyjemny ten Twój mały,babski świat...:)
OdpowiedzUsuń:) Oby pozostał przyjemny jak najdłużej:) Bardzo mi miło, że do mnie zaglądnęłaś. Pozdrawiam ciepło.
Usuń