niedziela, 14 lutego 2016

Mała metamofroza komody i oswajanie salonu


Witajcie kochani:) Wiem, że dziś dla wielu z Was dzień świętowania, więc nie będę długo zajmować Wam czasu. My taki dzień świętujemy... codziennie:) Nie mówię tu oczywiscie o codziennych czekoladkach, prezentach materialnych itp, ale o bliskości, okazywaniu sobie uczuć i pamiętaniu tak zwyczajnie o sobie. 

Teraz gdy nasz domek jest jeszcze minimalistyczny, bez telewizji a z muzyką w tle, bez wielu świateł a z lampionami i świecami oraz kominkiem, mam wrażenie, że każdy wieczór jest wyjątkowy:)

Co chwilkę coś nam przybywa. Dojechały wreszcie krzesła po długim oczekiwaniu. Zawisł drewniany, lekko barokowy żyrandol - pamiątka po moim Tacie, gdyż to on go przyniósł do domu, gdy remontowali piękny obiekt zabytkowy, a Pani konserwator zmieniła zdanie co do lamp już niestety po ich zakupie. Dojechała z nami ostatnio duża stojąca lampa, też zdobyczna mojego Taty tym razem na starociach. Podobno abażur ma z koziej skóry. 

Szafka - komoda pod telewizor została nam darowana przez znajomego, gdy zmieniał wygląd swojego mieszkania. Była w kolorze wenge i w nowoczesnym stylu. Oczywiście gryzła mi się okropnie z resztą pokoju. Dzięki urlopowi z okazji ferii moich dzieci znalazł się i czas na małe przemalowanie. Komoda nie jest jeszcze skończona, ale już mnie po oczach nie razi:)











A tu mała zmiana komody. Czekam jeszcze na nowe uchwyty i efekt będzie już przyjemniejszy. Biel jest, szary wzór jest a retro uchwyciki w drodze:)

Przyznam się, że wygrała we mnie przez chwilę oszczędnościowa natura, bo szafka ma być z nami na krótko, więc pokryłam ją farbą akrylową a nie kredową. Czy żałuję? Tak, żałuję, bo pokrycie płyty mdf, okleiny to dla mnie paskudztwo.

Ujęcie po prawej lekko bałaganiarskie, ale Pan Mąż nie ma zamiaru schować jeszcze swego wiekowego sprzętu, więc zawsze mi towarzyszy:)




W trakcie malowania










Chyba jednak przesadziłam z ilością zdjęć, ale trudno było mi się zdecydować, które jakoś to wszystko co nam się tworzy pokazuje najlepiej:) 


Życzę wspaniałego i niezapomnianego wieczoru!!!







8 komentarzy:

  1. Wyszło przepięknie
    ja muszę tak odmalować moją konsolę
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, widzę, że wnętrze Waszego domu zmienia się z dnia na dzień :-) Mówisz, że jest jeszcze minimalistycznie, ale już czuć tego ducha :-) Metamorfoza komody jest świetna, teraz to faktycznie Twój mebel :-) Uściski, pięknego tygodnia! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmienia się, zmienia. To jest ten najprzyjemniejszy moment w zamieszkiwaniu gdzieś na nowo:)

      Usuń
  3. minimalizm, marzę o niem gdy mam ścierać kurze hi hi
    Zobaczysz Aniu jak szybko Twój domek zapełni się durnostajkami, ciesz się tym minimalizmem póki jeszcze jest :)
    Bardzo fajnie zmieniłaś komodę, biały górą !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od niedawna mieszkam w nowym mieszkaniu i przyznam, że nadal się jeszcze wprowadzam, bo ciągle coś dodaję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęconą chwilę i pozostawienie po sobie śladu. Pozdrawiam. Ania:)