Jak Wam mijają pierwsze jesienne dni? Ja dalej chorobowo. Jakiś dziwny wirus chyba mnie dopadł, bo mimo antybiotyku płuca mi furczą, a na złość jeszcze zaczęło ropieć i puchnąć mi oko, a nawet wyrzuciło mnie opryszczką. Dosłownie jakaś niemoc:(
Myślałam, że skoro jestem w domu, to coś nadrobię, coś poszaleję. Niestety ani sił ani weny nie było.
Dlatego usiadłam sobie pewnego dnia i tak jakoś wyszła mi duża truskawa - podusia, przytulanka. Miałam akurat materiał w czerwona krateczkę, więc nawet podpasowało.
Na tarasie też się już chłodno zrobiło. Jakoś na popołudniową kawę bez koca jest mi już za zimno. Dlatego zaczynam otaczać i otulać się kocami. A mam ich w domu sporo - sama byłam zaskoczona, gdy zaczęłam je zbierać w jedno miejsce:)
Kilka truskawkowo - tarasowych ujęć mam dla Was:) Mam nadzieje, że nie zanudzę.
Bardzo dziękuję za każde odwiedzinki:)
Pięknie i a truskawka wyrosła taka wielka, bo do jesieni aż rosła! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Ha ha:) No specjalnie ją trochę podtuczyłam:)
UsuńAniu, truskawy świetne, ale ten słodki króliś to mnie rozwalił :) Aż się prosi o głaskanie. :)
OdpowiedzUsuńTeż go pokochałam, ale to już nie moje dzieło tylko Lucy:)
UsuńAle apetyczne truskawy :))
OdpowiedzUsuńU nas tez przymusowe siedzenie w domu bo już jakiś wirus się przypałętał-ech,jesień... ;p
Zdrówka!
To zdrówka ogrom Wam życzę i trzymajcie się tam dzielnie!!
UsuńKróliczkowe i truskawkowe podusie sliczne !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie:)
UsuńTa truskawka wymiata Aniu!!!!!
OdpowiedzUsuń:))) Oj Ewuń, Ty to zawsze kochana jesteś:)
UsuńTwój taras w jesiennej odsłonie zachwyca! I ta truskawa przypominająca lato... cudna.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko, buziaki, Ania
Dziękuję Aniu. Staram się już pokonywać choróbsko.
UsuńWielka ta truskawka :D
OdpowiedzUsuńW porównaniu do królika na poduszce tworzy ciekawe zestawienie. Taras już pewnie zwinięty na zimę, a szkoda. O tej porze ciężko wykazać się swoją twórczością, kiedy pogoda nam nie dopisuje.