Witam wszystkie nowozaglądające osoby. Bardzo się cieszę, gdy się pojawiacie, podczytujecie, oglądacie. To takie mobilizujące i zachęcające, by usiąść jeszcze raz i coś zrobić, coś pokazać.
Wiary w siebie za wiele nie mam, więc każde Wasze słowa są balsamem dla mej cichej duszyczki:)
Dziękuję!
Ostatnio szukam we wszystkim prostoty, ale i zarazem czegoś indywidualnego, niepowtarzalnego. W domu poszaleć z wystrojem i remoncikami (które by się przydały) jak na razie nie mogę. Taki los, gdy dom jest przestrzenią należącą do kogoś innego. Choć się trochę łamię i chyba przekonam mamę do zmian, choćby w zajmowanym przez nas terenie.
Już nawet nie mam miejsca na trzymanie moich robótek. rozkładam się wieczorami, gdy dzieci zwolnią przestrzeń.
Jedynym miejscem do poszalenia jest mój mały stolik z farbami, lakierami, serwetkami... No i działam. Raz wyjdzie coś interesującego, innym razem coś banalnego. Niestety jestem z tych przypadków, co muszą kombinować, choć czasem nie mają do czegoś odpowiednich zdolności.
Wzięło mnie na pierwsze ozdoby świąteczne. Takie troszkę może inne...
Zobaczcie sami:)
Czarno - białe bombki spotkały się z ciepłym przyjęciem. I to na tyle, że teraz w podobnym stylu tworzą się małe serduszka zawieszki. Jeszcze ich nie wykończyłam. Sama jestem ciekawa, co z tego połączenia wyniknie:) Mi osobiście podpasowały. Mają jedną, ciekawą zaletę. Pasuję na każdą okazję. Nie tylko na święta.
Pozdrawiam Was ciepło w ten mroźny wieczór. U nas czuć zimowy chłodek, choć śniegu i przymrozków jeszcze nie ma. Życzę więc przyjemnego wieczoru z gorąca herbatką lub grzańcem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za poświęconą chwilę i pozostawienie po sobie śladu. Pozdrawiam. Ania:)