Witam Was cieplutko!
Wreszcie po dłuuugim oczekiwaniu, bo około 1,5 miesiąca dotarł mój prezent imieninowy:)
Czekałam i czekałam i ... trochę się rozczarowałam. No ale i tak bywa, kiedy zamawia się coś bez wcześniejszego kontaktu oko w oko:)
Dotarły półeczki drewniane na taras lub ogród oraz drewniane donice. W sklepie internetowym Leroy Merlin wyglądały cudnie. Już miałam w głowie aranżację z nimi. Niestety dotarły na koniec lata a po drugie są delikatnie mówiąc słabo wykonane i wykończone.
Ale od czego ma się pomysł w głowie, pędzle i zapał:)
Dwie dla mojej mamy poszły wczoraj pod pędzel i zostały pokryte bejcą w kolorze rustykalny dąb. Nie udało mi się jeszcze ich wykończyć, gdyż dziś był dzień wędrówek w starociach oraz odwiedzin. Liczę jednak na to, że na dniach pokażę Wam półeczki w ostatecznej wersji.
I drewniane donice. Moja wersja półeczki będzie jasna, tak samo doniczki doczekają się rozjaśnienia.
I nasz nowy nabytek wypatrzony przez Natalkę na półkach z wyprzedażą - wazoniki. Coś czuję, że niedługo zmieni swoje barwy:)
Wspomniałam w nazwie posta o starociach. Dziś wybrałam się do Nowizny pod Dzierżoniowem, gdzie od lat można kupić wszystko począwszy od starych mebli po zwykłe drobiazgi i nawet śmieci.
Dziś miałam szczęście :) Zabrakło nam miejsca w samochodzie. Przywiozłam stary barek na kółkach - dwa jak koła od wrzeciona:) Na blacie są ułożone kremowe ozdobne kafle. Trochę trzeba nad nim popracować, ale myślę, że wyjdzie moje cudeńko z marzeń.
Potargowałam trochę i naprawdę za niewiele złotówek trafił w moje ręce. Czeka tam jeszcze stolik z tej samej chyba serii, bo też z podobnymi kaflami, ale niestety dziś nie miałam jak go zabrać.
Dodatkowo wypatrzyłam kilka ciekawych koszy wiklinowych z których zrobię dekoracje na taras i do ogrodu oraz kilka drewnianych przedmiotów do odmiany.
A co najważniejsze i co najbardziej zawsze mnie cieszy, wypatrzyłyśmy porcelanę. jak zwykle jedyną w swoim rodzaju:)
Udanej niedzielnego wieczoru Wam życzę:)